(...)
**
- Ty też, Dean. - Blondynka lekko się
uśmiechnęła, po czym odłożyła słuchawkę z powrotem na miejsce. Dziewczyna
patrzyła na nią wyczekująco, oczami pełnymi nadziei. Badawczo się jej
przyglądając, próbowała wyczytać z jej twarzy odpowiedź, na nurtujące ją pytanie.
- I co? Co powiedział wujek, mamo? Co z
Viv? - Mimo, iż nie należała do niecierpliwych osób, tym razem nie wytrzymała,
emocje wzięły górę.
- Kochanie, nie wiem jak ci to powiedzieć,
ale... - Kobieta, lekko wzdychając, spuściła wzrok. Entuzjazm, który do tej
pory malował się na twarzy szatynki, natychmiast zastąpiło głębokie
rozczarowanie. Wypuściła powietrze z płuc i oparła się o brzeg ciemnej,
drewnianej komody, znajdującej się tuż za nią. Podłoga lekko ugięła się pod
wpływem nacisku. - ...ale za tydzień, o tej samej porze, będziesz znajdować się
już po drugiej stronie oceanu.
- Ale to znaczy, że...?- Podniosła wzrok i
spojrzała na matkę. Na co ta pokiwała jedynie twierdząco głową i obdarowała
córkę serdecznym uśmiechem.
- Jedziesz do Londynu. - Nie musiała długo
czekać na odpowiedź. Dziewczyna rzuciła się jej na szyję i mocno ją objęła.
Odkąd tylko pamiętała, pragnęła studiować na Oxfordzie, a teraz to marzenie
właśnie miało stać się rzeczywistością. I chociaż wciąż jeszcze nie mogła do
końca w to uwierzyć, działo się naprawdę. Już za kilka dni miała opuścić
Boston, miasto w którym się urodziła i dorastała; miasto, z którym wiązało się
tyle cudownych wspomnień. Za kilka dni miała rozpocząć nowy etap swojego życia.
I chociaż trochę się tego obawiała, była ciekawa, co przyniesie jej los. A
on wcale nie zamierzał szczędzić jej niespodzianek...
***
Od autorki (część pierwsza): Hej, kochani ;* Z tej strony Natalia, czyli jedna druga Little things. Tak, wiem, dziwnie to brzmi, ale spokojnie, już wyjaśniam ;) Otóż, pewnego wrześniowego wieczoru, wraz z moją przyjaciółką Asią, którą będziecie jeszcze mieli okazję poznać, postanowiłyśmy spróbować naszych sił w pisaniu tego oto fanficka. Historia już dawno zrodziła się w naszych głowach, ale przez długi czas nie mogłyśmy się za to zabrać. Jednak nastąpił ten przełomowy moment i ta dam - jesteśmy. Opowiadanie podzielone będzie na dwie części - Claire i Viviene. Lecz mimo, że będą to oddzielne perspektywy, przedstawiać one będą tę samą historię, po prostu z dwóch różnych punktów widzenia. Wynika to z różnych obowiązków, braku czasu itd. Dlatego też będą one publikowane w różnych terminach, aczkolwiek myślę, że szybko połapiecie się, o co chodzi. No nic, nie przeciągam już dłużej i zapraszam do czytania oraz komentowania. Nawet nie wiecie, ile daje to motywacji. Liczymy na Was, Aniołki <3